SENIORZY NA SZLAKU JESIENNEJ TURYSTYKI UZDROWISKOWEJ
W BUSKU-ZDROJU
Drodzy seniorzy!
SENIORZY NA SZLAKU JESIENNEJ TURYSTYKI UZDROWISKOWEJ
W BUSKU-ZDROJU!
Warto było odwiedzić uzdrowisko, które przecież oddalone jest od Skały około 80 kilometrów. Dlaczego pojechaliśmy do Buska Zdroju? Jak to dlaczego? Dlatego , że chwali się ono swoimi atutami, więc chcieliśmy je poznać . I poznaliśmy.
Busko –Zdrój, jako miejsce najsilniejszych w Polsce i jedno z silniejszych w Europie złóż wód siarczkowych. To dzięki nim w uzdrowisku leczone są choroby narządów ruchu – zapalenia, zwyrodnienia kręgosłupa, niedowłady kończyn, osteoporoza… Odwiedziliśmy pijalnię . Próbowaliśmy wody jodkowo-bromowej i siarczkowej /trzeba mieć ze sobą własne naczynie/ i podziwialiśmy uroki architektoniczne pięknego budynku. Znacznie lepsza w smaku była woda Buskowianka / uzupełnia gospodarkę mineralną , dodaje sił witalnych, przeciwdziała zmęczeniu, uspakaja…/ zaspokoiła nasze oczekiwania.
Chcieliśmy poznać również najbardziej nasłonecznione uzdrowisko w Polsce. Mimo, iż nie tak mocno naturalne słoneczko świeciło nam podczas zwiedzania, ale za to dostrzegaliśmy go w wielu miejscach ,w symbolice np. na tarczy herbowej miasta jest właśnie krąg słoneczny otoczony szesnastoma złotymi promieniami czy w dostępnych w sprzedaży „słonecznych kosmetykach” najpopularniejszych produktach świętokrzyskich.
Odwiedziliśmy największą i najnowocześniejszą tężnię solankową w Polsce i w Europie /otw. 2021 r / A skoro wystarczy 30 min inhalacji w tężni, by poprawić i oczyścić drogi oddechowe, i dać wytchnienie dla płuc zanieczyszczonych powietrzem miasta Skały – skorzystaliśmy!
Jako ostatnia pokazała swoją niesamowitość prawie stuletnia sosna na szczudłach w Wełeczu, czyli sosna, której system korzeniowy jest częściowo nad ziemią.
Busko to oczywiście nie tylko zwiedzanie. Wiedzieliśmy o możliwości – zwłaszcza dla odważnych! kąpieli w piwie . Nikt z uczestników „ową odwagą” się nie chwalił , więc zapewne czas wolny został wykorzystany na bardziej przyziemne potrzeby. Skorzystaliśmy natomiast z ciekawej formy edukacyjnej przybliżającej sposób tłoczenia oleju na oryginalnych zabytkowych maszynach podczas spotkania w Olejarni u Zagłoby. Moc wrażeń …któż z nas mimo sędziwego wieku widział taki proces? Kto zgłębiał wiedzę na temat tradycyjnego olejarstwa w Polsce lub wiedzę o roślinach oleistych. Wiemy , że w żółtym kolorze są kwiaty rzepaku, ale już, jaki kolor ma ziarno ? – na pytanie organizatora spotkania -nie odpowiadaliśmy głośno i zdecydowanie! Poza tym właściwości zdrowotne olejów mogliśmy podziwiać podczas ich degustacji. Co tam nie próbowaliśmy… / może nawet pomyliłam, ale pozostały mi w pamięci takie nazwy/ olej rydzowy, rzepakowy, lniany, sezamowy, musztardowy, z ostropestu … próbowaliśmy również różne rodzaje miodów i najbardziej przypadł nam do gustu miód „Świętokrzyski”. Doskonałe też były opowieści właściciela Olejarni, niepozbawione szczypty humoru, tajemnicy, legendy i anegdoty. I oczywiście zaproszenia do wspólnego wykonywania- jakże ciężkich – prac przy tłoczeniu oleju. To dopiero było doświadczenie zapewne pozostanie na długo w pamięci i wspomnieniach. Tekst i foto Barbara Szwajcowska