Z ZESZYCIKA Z NOTATKAMI...
Z ZESZYCIKA Z NOTATKAMI…
Ciekawostki są moją pasją. Z każdej wycieczki, wyjazdu , turystycznych wojaży, wśród których najbardziej cieszą mnie takie “szlakami wiedzy” , wracam z notatkami. Tak to już bywa w ” stosownym wieku”, że chcemy zapamiętać dużo, apetyt na poznawanie mamy wielki… a z pamięcią jest, jak jest. Warto więc zapisać to i owo, by po latach ożywiając wspomnienia, czerpać ponownie przyjemność z przeżytych chwil. By jeszcze raz poruszyć wyobraźnię. Oto “wyimki” z notatek, oczywiście z ciechocińskiego kurortu … /-/ miasto mieni się specyfiką jednego,
wielkiego inhalatorium. Specyficzny klimat, niepowtarzalna atmosfera, a naturalne uwarunkowania czyli pozyskiwane tutaj solanki obdarzają kuracjuszy “solankowymi terapiami”. Zapach tężni zniewala, a olbrzymie budowle / trzy tężnie to dł.ok.1742 m/robią wrażenie. Głębokie oddychanie trenuje w czasie spaceru każdy… /-/ Trakt Solny to inna atrakcja kierująca w stronę Warzelni soli, gdzie jak sama nazwa wskazuje waży się sól, czyli odparowuje solanki. Tu – nieco inaczej jak w Wieliczce – wytwarzana jest sól spożywcza. Ciekawe są powstające w procesie pochodne ważne dla naszego zdrowia: szlam ciechociński i ług ciechociński, który zabieramy ze sobą, by inhalować się w domu… /-/ Jaką wodę mineralną tutaj wypijemy? Krystynkę. Kiedyś piło się tu jeszcze Tereskę co dostrzegamy na zachowanej fotografii. Pijalnia Wód Mineralnych w starym, zabytkowym, drewnianym budynku zaprasza , niestety na gorącą czekoladę. Ale wodę też wypić można. I trzeba, bo wnętrze jest niepowtarzalne, urocze, pełne zieleni i galeryjnego ducha. A woda słonawa, ale dobra. /-/ Solankowy Ciechocinek, to także biegi solne, koncerty solne, a nawet rezerwat słonolubnych roślin, halofitów. I zaskakujące zjawisko- ” skubiące tutaj słone paluszki” jelenie , o czym lokalny ” Zdrój Ciechociński ” tak pisze …składowane w jednym z leśnictw gałązki tarniny są znakomitym paśnikiem, do którego podchodzą jelenie i inna zwierzyna. Liżąc gałązki tarniny / po zdemontowaniu z tężni/ zwierzęta uzupełniają niedobór soli i innych życiodajnych pierwiastków… /-/ W temacie kultura zapisałam dwa nazwiska: Jerzego Waldorffa, którego pomnik stoi przy Teatrze Letnim. Dostojny Waldorff z ulubionym jamnikiem Puzonem zaprasza gości do budynku Teatru, który odrestaurowany został dzięki jego pomocy oraz Don Wasyla gwiazdę muzyki cygańskiej, organizatora i pomysłodawcę od ponad 20 lat Międzynarodowego Festiwalu Piosenki i Kultury Romów w Ciechocinku, mieszkającego w okolicach miasta tego także. Wspominam krótko o tegorocznym Ciechocińskim Festiwalu Dyni w Miejskim Centrum Kultury ,oczywiście z rozgrzewającą zupą z dyni dla każdego i o tutejszym zespole pod nazwą “Zdrowa Woda”, którego członkowie mają swoje miejsce w Alei Sław i są twórcami “Ciechocińskiego bluesa “, w którym o swoim ogólniaku, śpiewają między innymi tak:
„Nic tak jednak nie zachwyca
Jak liceum od Staszica
To jest znana szkoła wszędzie,
Zawsze było tak i będzie”.
Na zakończenie czas na legendę o mieście….pierwszy człon nazwy miasta pochodzi od rycerza Ciecha, który zakochał się w księżniczce tutejszego grodu Cinie. Młodzi kochankowie musieli uciekać gdyż tata-książę nie akceptował związku. Gdy jednak zostali schwytani, Cina została uwięziona w baszcie, a rycerza utopiono w Wiśle. ” Władca Wiślanych Wód przemienił duszę rycerza w anioła, który uwolnił księżniczkę i duszę ich połączyły się na zawsze. Mieszkańcy grodu dla upamiętnienia nieszczęśliwych kochanków nazwali miejscowość od ich imion Ciecho i Cina. Dziś znany jako Ciechocinek… Oj ciechociński kurorcie! Kojarzyć Ciebie będę zapewne w przeważającej części z solanką, pełną chlorku, sodu, wapnia, magnezu, żelaza, jodu i bromu …. bo nawet, kiedy przyszedł czas na mokrą szarość , tam i tak pachniało solanką…
Barbara Szwajcowska