KTO ŻYW NA BAL!
KTO ŻYW NA BAL!
CZYLI BALE SYLWESTROWE I KARNAWAŁOWE PRZED WOJNĄ…
A my popatrzmy jak świętowano nadejście Nowego Roku w przedwojennej Polsce. W pierwszych latach niepodległości
imprezy urządzano jeszcze w starym stylu. Z wodzirejem ma się rozumieć. A panowie zapisywali się do karnetów dam.
Tuż przed północą podawano wielodaniową kolację na ciepło, a nad ranem roznoszono filiżanki z bulionem i gorące
zakąski. Coraz modniejsze stawały się właśnie bufety z zakąskami. Goście raczyli się m.in. majonezem z homarów, ozora
lub drobiu, pasztetami ze zwierzyny, musem z zająca, chaud froid z kwiczołów, galantyną z prosięcia, fałszywym łososiem
z cielęciny, czy sztufadą z pieczeni cielęcej. Do picia podawano likiery, wódki, koniaki, piwo oraz wino. Toasty wznoszono
rzecz jasna schłodzonym szampanem. Panowie zakładali obowiązkowo eleganckie fraki i wyglancowane lakierki a panie
stylowe wieczorowe kreacje, z obfitą platynową biżuterią. Na włosach koniecznie misternie układano fale. Na ramiona
eleganckie kobiety zarzucały futra i etole. I wspierały się pewnie na męskim ramieniu. Najchętniej na balach
karnawałowych i dancingach bawiono się w słynnej warszawskiej Adrii czy w winiarni u Fukiera. W Warszawie umiano
się bawić. To były czasy…Popatrzmy na te wspaniałe fotografie, na których fotografowie uchwycili czar tej niezwykłej,
barwnej i stylowej epoki….
Fotografie – ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego